Kryptowaluty to wciąż dla wielu niezrozumiały temat. Nadal wiele osób ma wątpliwości, jak je traktować w branży finansowej. Inwestycje w Bitcoina to spore ryzyko, choć, jak mówi Cameron Winklevoss, szaleństwem jest nie wejść w to środowisko.
Kryptowaluty są ryzykiem
Były wioślarz, a obecnie przedsiębiorca i współzałożyciel giełdy Gemini, stanowczym wpisem na Twitterze wyraził opinię na temat kryptowalut. Być może była to odpowiedź na artykuł New York Post zatytułowany "Bitcoin wkrótce będzie bezwartościowy". Spekuluje się w nim, że kryptowaluty chylą się ku upadkowi. Cameron Winklevoss, podobnie jak jego brat Tyler, jako założyciel giełdy, musiał stanąć w obronie tej branży.
Mówi się o tym, że wciąż nie do końca wiadomo, czym są blockchain i kryptowaluty. Pada też wiele argumentów o nieuczciwych zagrywkach z użyciem Bitcoina, takich jak pranie pieniędzy czy handel narkotykami w sieci. Jednak z drugiej strony wierzy się, że to wszystko jest przyszłością dla rynków finansowych i może mieć przełomowe znaczenie dla wielu instytucji.
Mówi się, że bracia Winklevoss obecnie są w posiadaniu 1% wszystkich zasobów Bitcoina na świecie, co przy obecnej jego cenie ma wynosić niemal
1.5 miliarda dolarów.
Słowne utarczki z Zuckerbergiem
Braciom bliźniakom, jak wiadomo, od lat nie jest po drodze z Markiem Zuckerbergiem, założycielem Facebooka. Kiedyś spierali się w sądzie o sam fakt założenia portalu, dziś
dyskusja toczy się o kryptowalutach. Niemniej jednak, obecnie założyciele Gemini cieszą się z faktu, że Zuckerberg, po wielu latach bronienia się, wchodzi do tej branży.