
Styczniowy atak na kryptowalutową giełdę Coincheck, był jednym z najgłośniejszych i najbardziej bolesnych wydarzeń świata wirtualnych tokenów w 2018 roku. Cwani hakerzy zaatakowali konta ponad 260 tysięcy użytkowników, rabując ponad 530 milionów dolarów!
Skradzione tokeny NEM, wycenione na ponad 530 milionów dolarów, odbiły się szerokim echem w całym sektorze cyfrowych coinów. Wielu użytkowników światowych giełd zaczęło się zastanawiać, na ile bezpieczny jest ich kapitał.
Skutkiem tego dramatycznego, styczniowego wydarzenia było nie tylko zainteresowanie kwestiami prywatności i bezpieczeństwa Coincheck (jakie wyraził japoński regulator rynków finansowych), ale również zawieszenie wielu działów giełdy.
Zarząd kryptowalutowego giganta poinformował niedawno, że z dniem 30 października japoński potentat wznowi możliwość zakładania nowych kont! Opcję tę zablokowano krótko po tym, jak odkryto hakerski atak na prywatne, wirtualne portfele klientów przedsiębiorstwa.
Wraz z możliwością założenia rachunku – Coincheck udostępni również depozyty najpopularniejszych kryptowalut. Pojawi się zatem możliwość wpłacenia środków zarówno w BTC i ETC, jak i LTC i BCH.
Warto jednak zaznaczyć, że przywrócenie niektórych, starych możliwości prawdopodobnie na niewiele się zda w tym przypadku, bowiem jedna z największych giełd świata notuje na ten moment STRATĘ w wysokości 5,3 mln dolarów, w trzecim kwartale tego roku. W okresie między początkiem lipca, a końcem września przychody japońskiego giganta spadły aż o 66,5%, do poziomu 315 mln jenów (2,8 mln USD) wobec $8,5 mln odnotowanych w kwartale poprzednim. Zysk Coincheck spadł jeszcze bardziej, bo aż o 111%!
W kwietniu tego roku japońska giełda została zakupiona za kwotę przekraczającą 40 milionów dolarów przez przedsiębiorstwo inwestycyjne Monex Group. Po spłaceniu 420 milionów USD (z $530 mln skradzionych) Coincheck udało się zatrzymać ponad 1,7 mln użytkowników.