
Inwestowanie w coiny anonimowe stało się niezwykle problematyczne. Coraz więcej giełd pozbywa się ich pomimo początkowo obiecujących parametrów.
Anonimowe coiny
Czym w ogóle są coiny anonimowe? W obecnych czasach głównym problemem w sieci jest brak dostatecznej ochrony danych wrażliwych. W przypadku kryptowalut głównym elementem narażonym na niepożądane ataki są dane dotyczące transakcji. Z racji zdecentralizowanego charakteru aktywów (lub też pieniędzy), jakimi są kryptowaluty, anonimowość wydawała się oczywista.
Nie jest to jednak takie proste, ponieważ wiele blockchainów co prawda maskuje tożsamość użytkownika, niemniej, zostawia ślad w postaci wszystkich transakcji odbywających się na konkretnym blockchainie. Tam z kolei można się dowiedzieć, ile tokenów brało udział w transakcjach danego użytkownika, a także ile ma on zasobów na swoim portfelu.
Na ten problem zdają się odpowiadać coiny anonimowe (zwane też prywatnymi). Dzięki nim można dokonywać transakcji bez upubliczniania jakichkolwiek informacji o nich. Wzbudzają one sporo kontrowersji, jednak są dość popularne w środowisku. Flagowymi przykładami coinów anonimowych są Monero, Zcash oraz Dash.
Trudności coinów prywatnych
Nowe wymagania Grupy Specjalnej ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (FATF) dotyczące szczegółowej weryfikacji transakcji powyżej 1000 dolarów wyraźnie uderzyły w coiny prywatne. Na nic zdaje się renoma i zaufanie użytkowników do coinów. XMR, ZEC oraz DASH zostały już usunięte z oferty takich giełd, jak Coinbase UK, Cex_io, czy UpBit.
Ta sytuacja może doprowadzić do tego, że zaufanie do kryptowalut stanie się jeszcze mniejsze. Do tej pory przede wszystkim waluty fiducjarne były regulowane przez różnych ustawodawców na świecie. Anonimowe coiny wydawały się być w tym wszystkim bezpiecznymi (a co ważniejsze - legalnymi) aktywami, za którymi nie ciągnęły się ślady. Jednak projekty takie, jak Monero, czy Dash, zaczęły coraz częściej funkcjonować na darknecie. Giełdy nie są już tak skore do ich gromadzenia.