Ron Paul, członek Izby Reprezentantów z ramienia Partii Republikańskiej z Teksasu i były kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych, uważa, że amerykański rząd powinien znieść podatek od kryptowalut. Może to bowiem pomóc gospodarce.
Ron Paul - delikatnie mówiąc - nie lubi FEDu. Wielokrotnie już przestrzegał przed “recesją wywołaną przez FED”. Niedawno poparł prezydenta Donalda Tumpa, gdy ten zaatakował bank centralny i określił jego politykę jako "szaloną".
Idzie kryzys! Ratujmy się przez bitcoina!
Przed recesję jest jednak ratunek. Paul widzi go w... zniesieniu podatku od bitcoina i innych kryptowalut. O co dokładnie mu chodzi? Sam uważa, że:
"Pierwszym krokiem powinno być uchwalenie ustawy umożliwiającej ludziom korzystanie ze wszystkich alternatywnych walut oraz zwolnienie wszystkich transakcji dokonanych na metalach szlachetnych i kryptowalutach z podatków od zysków kapitałowych i innych."
"Uważam, że kryptowaluty wykorzystujące technologię blockchain i standard złota mogą istnieć razem. Dla niektórych transakcji mogą być używane alternatywne waluty ze względów wydajnościowych." - pisał zaś w czerwcu.
Paul od dawna podkreśla to , że jest zwolennikiem metali szlachetnych i że to złoto oraz srebro są lepszymi "walutami" rezerwowymi niż amerykańskie dolary. Często mówi, że manipulowanie pieniędzmi za pomocą finansowych mechanizmów, takich jak luzowanie ilościowe, jest z góry skazane na niepowodzenie. Wieszczy też iście apokaliptyczne wizje: świat czeka ponoć “wielka katastrofa”, która doprowadzi do światowej recesji wywołanej przez FED.
Warto dodać, że niektórzy „krypto-ewangeliści”, tacy jak Tyler i Cameron Winklevoss, idą nawet dalej i uważają, że bitcoin zastąpi nawet złoto. Paul wybrał drogę pośrednią i wskazuje, że obie "waluty" nie wykluczają się one wzajemnie i mogą współistnieć.