Mniej zamożni ludzie zwykle nie kupują rzeźb czy obrazów znanych artystów z przyczyn oczywistych – braku wystarczającej ilości środków. Istnieje jednak sposób na to, aby stać się inwestorem arcydzieł, bez przeznaczania na ten cel ogromnych sum pieniędzy. Sekret tkwi w tokenizacji!

Tokenizacja sztuki – na czym to właściwie polega?
Ze względu na wysokie bariery wejścia interesariusze nie muszą kupować całego dzieła sztuki, aby stać się jego posiadaczami. Mogą nabyć tokeny odzwierciedlające jego ułamkową wartość. Jest to zjawisko podobne do inwestycji w akcje danej firmy – gdy odnosi ona sukcesy, udziałowcy się bogacą i na odwrót. W przypadku stokenizowanych obrazów, rzeźb czy innych cennych elementów sztuki wygląda to w ten sam sposób.
Tak więc blockchain otwiera tu okno na nowe możliwości. Pojedyncza osoba bądź grupa inwestorów może nabyć jakieś dzieło, wchodząc w posiadanie określonej ilości tokenów kolekcjonerskich odzwierciedlających jego wartość.
Skorzystaj z okazji i dołącz do społeczności Tokeneo! Zarejestruj się na naszej giełdzie i odbierz prezent w postaci tokenów TEO!
Znani artyści zwykle odnoszą większe sukcesy
Nie wszystkie elementy sztuki mogą stać się popularne. Ludzie zwykle zwracają uwagę na dzieła znanych osób. Przy inwestycji w tokeny związane z tą branżą warto mieć to na uwadze. Jeżeli należysz do grona osób interesujących się malarstwem, rzeźbą czy ceramiką z pewnością łatwiej Ci będzie się w tym wszystkim odnaleźć.
Sama tokenizacja może nieść ze sobą wiele zalet, korzystają na niej nie tylko nabywcy. Ze względu na niższy próg wejścia w świat sztuki, więcej osób może stać się jej częścią, co w konsekwencji może przełożyć się na zyski dla wystawców, czy muzeów.
Technologia blockchain jest w stanie pomóc także artystom, zapewniając im możliwość rozwoju oraz eksperymentowania poprzez nowe sposoby finansowania. Pomaga ona także w śledzeniu dzieł sztuki, jak również dostarczaniu gwarancji na ich oryginalność.
Wady tokenizacji i blockchaina w sektorze sztuki
Oczywiście należy wspomnieć tu również o pewnych minusach, takich, jak np. błędy ludzkie czy nawet oszustwa. Jako przykład może posłużyć nam tu Mona Lisa umieszczona 2018 roku na blockchainie Bitcoina przez starup Verisart. Osoba, której wydano certyfikat, próbowała udowodnić, że technologia ta nie jest wcale taka doskonała, skoro wystarczył tylko adres e-mail oraz zdjęcie z Wikipedii, by niejako stać się wirtualnym właścicielem tego dzieła. Oczywiście w tym przypadku kolekcjonerzy cyfrowej sztuki mają świadomość, kto jest prawdziwym autorem obrazu – co w konsekwencji nie daje mu żadnej wartości, jednak w przypadku mniej znanych dzieł łatwo jest wprowadzić kogoś w błąd.
Być może w ciągu dwóch lat wiele się zmieniło, zaś firmy zajmujące się tokenizacją artystów oraz ich dzieł przywiązują większą uwagę do takich detali. To wszytko warto mieć jednak na uwadze przy dokonywaniu inwestycji. Pod lupę należy wziąć przede wszystkim strony, które oferują tokeny odzwierciedlające wartość sztuki, by mieć pewność, że rzeczywiście współpracują one z autorami dzieł oraz wystawcami.