
To, czym jest Bitcoin (i inne kryptowaluty) oraz to jak działa technologia Blockchain – powinno stanowić temat na osobny artykuł. Jestem jednak przekonany, że każda osoba, która chce pogłębić swoją wiedzę na ten temat korzystając z rzetelnego źródła - powinna zajrzeć do naszej Kryptopedii. W niniejszym tekście chciałbym poruszyć temat zasadności inwestowania w ten token. Myślę również, że to pora, by raz na zawsze uciąć spekulacje, jakoby rynek kryptowalut powoli umierał.
Wprowadzenie
Zacznijmy jednak od początku - wielki i sławny (choć nie wiem, czy to dobre w tym przypadku słowo) krach Bitcoina nadszedł w grudniu. To od tamtej pory kurs internetowych walut zaczął się wahać. Mało entuzjastyczni krytycy utwierdzili się wówczas w przekonaniu, że za kryptowalutami stoi zbyt duże ryzyko, żeby kiedykolwiek mogły stworzyć równoległy obieg finansowy. Mamy 20 września i wiemy, że od grudniowego szczytu Bitcoin zniżkował o około 60%. Kilka dni przed tym, jak powstał ten artykuł - wartość najpopularniejszej kryptowaluty wynosiła nieco ponad 6,4 tys. dolarów. Na przestrzeni dwóch ostatnich tygodni spadła zatem o około 900 dolarów. Czy to oznacza, że kryptowalutowa bańka pękła i to na dobre?
Znaleźć sens, czyli wiara w inwestowanie
Jeżeli chodzi o mnie – nie straciłem wiary w Bitcoina. Nie stracili jej również inwestorzy. Przekopując się przez Internet możemy napotkać analizy, które jasno ukazują, że ilość transakcji bitcoinowych wzrosła nieznacznie (w stosunku do początku kwietnia), a na dzień dzisiejszy sięga około 230 tys. dziennie. Dużo? Mało? Na pewno wystarczająco, by móc stwierdzić, że kryptowaluty nie umrą śmiercią naturalną.
Według Analityków NewsBTC rokowania są pozytywne:
„poziom 6 tys. dolarów jest wyraźną linią oporu. To na niej sprzedający napotkali opór i to aż sześć razy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Owszem, Bitcoin spadł z 20 tysięcy dolarów do 6 tysięcy, ale od teraz tendencja będzie zwyżkowała”.
W dalszej części wypowiedzi specjalistów od analiz możemy wyczytać, że w „bliżej nieokreślonej przyszłości” może dojść do silnych wzrostów waluty, i jeżeli osiągnie ona poziom rzędu 6,8 tys. – 7,2 tys. dolarów, to cena 1 BTC znajdując się w trendzie wzrostowym, podskoczy nawet do 10 - 12 tysięcy dolarów.
Mocną wiarą wykazuje się również znany amerykański finansista, inwestor i miliarder – Tim Draper. Według niego kapitalizacja rynku kryptowalut może się zwiększyć w przyszłości z 200 miliardów dolarów do nawet 8 bilionów, a kurs Bitcoina może dojść nawet do 250 tysięcy USD!
Co to wszystko oznacza? Mniej więcej tyle, że Bitcoin znajdujący się obecnie „na początku bessy” jak niektórzy twierdzą, może niebawem ponownie wystrzelić w górę. A jeżeli mówi o tym taki autorytet w dziedzinie inwestowania jakim niewątpliwie jest Tim - coś musi być na rzeczy.
Bitcoin - dobra inwestycja?
Czy warto zatem dalej inwestować? Moim zdaniem tak. Oczywiście obarczone jest to pewną dozą ryzyka i niepewności, ale w warunkach tak zmieniającego się świata kryptowalut jedno jest pewne – Bitcoin nie umarł i zapewne nie jedna osoba się o tym jeszcze przekona.