
Członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego Yves Mersch zabrał głos w sprawie Libry, kryptowaluty Facebooka. Luksemburczyk z pewnością nie jest fanem projektu.
Libra to podstęp
We Frankfurcie odbyła się konferencja z udziałem przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. Kiedy padło pytanie o Librę, głos zabrał Yves Mersch, członek zarządu EBC. Wyraził on swoje wątpliwości co do projektu, a także zagrożenie, jakie niesie on za sobą w związku z polityką monetarną Unii Europejskiej. Libra, zdaniem Merscha, może zachwiać europejską stabilnością finansową.
Libra? To projekt urzekający, ale podstępny. Waluty ustanawiane przez korporacje mają niewielką szansę na konkurowanie z walutami fiducjarnymi. Ponadto, Libra wychodzi spod rąk tych samych ludzi, którzy bronią się przed zarzutami o nadużycia i wycieki danych osobowych w mediach społecznościowych.
Yves Mersch, fot. CoinDeskInnym zmartwieniem Merscha jest struktura tego projektu. Libra Association składa się z firm, które połączyły siły w celu wprowadzenia na rynek kryptowaluty. Wszystkie te firmy zawierają się w obszarach płatności, technologii, telekomunikacji i social media. Libra jest zatem, zdaniem Merscha, zaprzeczeniem idei kryptowalut - nie jest zdecentralizowana, publiczna, a także neutralna. To sprawia, że wielkie korporacje mogą próbować wejść w rolę banków centralnych.
Wątpliwości co do pieniędzy
Obserwacje Merscha są często podzielane przez wielu ustawodawców na świecie. Pytanie, czy to jednak nie jest przesadne straszenie inwestorów. Członek zarządu EBC podkreślał wielokrotnie w swoim przemówieniu, że wielkie korporacje nie mogą polegać na klientach, aby stworzyć system monetarny.
Niemniej, każdy w obecnych czasach wybiera samodzielnie, jakich pieniędzy będzie używał. Każdy rodzaj pieniędzy ma swoją określoną wartość, która może się zmieniać z biegiem czasu. Trudno zatem, aby jakikolwiek urząd był w stanie nimi manipulować jakimkolwiek przymusem.