Koronawirus zmusił większość firm na świecie do przejścia w tryb pracy zdalnej. Takie rozwiązania nie ominęły także Japonii, jednak ponieważ kraj ten przywiązany jest do tradycyjnych metod biurokracyjnych, pracownicy japońskich firm, mimo lockdownu zmuszeni byli do pojawiania się fizycznie w biurach. Największy problem stanowiły pieczątki hanko i inko, które w Japonii stanowią osobisty podpis. Czy technologia blockchain ma szansę na zastąpienie japońskiej tradycji? Na to pytanie odpowiedział założyciel blockhive – Hikaru Kusaka.

Praca zdalna w Japonii
Chociaż Japonia znana jest ze swojej zaawansowanej technologii, niektóre sektory wciąż przywiązane są do tradycyjnych metod, co okazało się problemem w czasie pandemii. Mimo że w kraju zarządzono lockdown, który miał zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, wielu pracowników japońskich firm musiało pojawiać się w pracy i biurach administracyjnych, które w większości wciąż polegają na papierowej administracji.
Stosowanie hanko i inko okazały się dużą przeszkodą do wprowadzenia w Japonii pracy zdalnej, co nie uszło uwadze rządu. Zmianę przepisów odnośnie pieczątek zaaprobował również były już premier Shinzo Abe, który szukając sposobów na ograniczenie kontaktów fizycznych obywateli swojego kraju, zlecił rządowi rewizję zwyczaju stemplowania dokumentów. Jednak wygląda na to, że Japończyków czeka jeszcze długa droga do całkowitej eliminacji hanko, które są częścią ich tradycji.
Czym są hanko i inko?
Hanko oraz inko to pieczątki, które jak wspomniano wyżej, używane są w japońskiej administracji i stanowią pełnoprawny podpis jej posiadacza. Są one integralną częścią życia Japończyków. Potrzebne są do takich czynności jak na przykład założenie konta w banku, kupna samochodu, czy też domu.
Pieczęcie są częścią japońskiej tradycji, a ich historia zaczyna się już w 57 r.n.e., kiedy przywędrowały do Japonii z Chin, jednak przez większość czasu były dostępne jedynie osobom na wysokich stanowiskach. Do powszechnego użytku weszły dopiero w drugiej połowie XIX wieku.
Hikaru Kusaka o zastąpieniu hanko technologią blockchain
Japońskie przywiązanie do papierowej administracji zaczęło stanowić problem w czasie pandemii. Hanko kojarzą się z wieloletnią tradycją, a także darzone są dużym zaufaniem, więc aby przekonać do siebie japońskie społeczeństwo, blockchain musiałby wypracować sobie opinię, którą pieczęcie zdobywały latami.
W wywiadzie przeprowadzonym przez Hisashiego Oki, Hikaru Kusaka mówi, że blockchain odegra istotną rolę w eliminacji systemu hanko. Założona przez niego firma blockhive dąży do zastąpienia pieczątek aplikacją cyfrowej tożsamości – xID. Kusaka wyjaśnia, że blockchain może zbudować swoje zaufanie bez polegania na podmiotach centralnych. Technologia ta gwarantuje, że wszystkie działania zostaną zarejestrowane, bez możliwości usunięcia danych. Podczas gdy hanko nie jest w stanie udowodnić, że osoba, która jej użyła, jest rzeczywistym właścicielem pieczątki. W przeciwieństwie do pieczątek cyfrowy podpis, który polega na kryptografii, za pomocą kluczy prywatnych może wykazać autora, a także właściciela podpisu. W tej kwestii wyprzedza więc technologię hanko.
Kusaka przyznaje, że kultura i tradycja, z której Japończycy są dumni, może stanowić przeszkodę w prowadzeniu technologii blockchain do administracji, a porzucenie hanko może być traktowane jako porzucenie historii własnego kraju.
Koronawirus zmusił Japończyków do dyskusji na temat działania ich administracji. Zdania na ten temat są podzielone i podczas gdy duża część uważa, że hanko są przestarzałe i należałoby zastąpić je cyfrową technologią, wciąż są tam osoby bardzo przywiązane do japońskiej tradycji.
Źródła:
https://cointelegraph.com/magazine/2020/05/12/hanko-blockchain-japan-remote-working
https://nihonscope.com/japanese-culture/history-use-hanko-stamps-japan/
Przeczytaj również:
https://tokeneo.com/pl/czy-bitcoin-moze-stac-sie-nowym-zlotem-steve-forbes-wyjasnia/