Według ostatnich doniesień prasowych Departamentu Sprawiedliwości (DoJ) 21-letni obywatel USA przyznał się do winy przed sądem federalnym. Nielegalnie handlował kryptowalutami. Grozi mu 5 lat więzienia i 250 000 dol. grzywny.
Jacob Burrell Campos - bo o nim mowa - przyznał się, że przez ponad rok nielegalnie sprzedawał bitcoiny (BTC). Liczba jego odbiorców była imponująco - "ponad tysiąc klientów" w USA. Proceder trwał w okresie od stycznia 2015 r. do kwietnia 2016 r.
Ogłoszenia drobne: Bitcoiny kupię/sprzedam!
21-latek, by pozyskiwać klientów, korzystał z platformy peer-to-peer LocalBitcoins.com. Burrell oczywiście nie zdołał zarejestrować swojej działalności w amerykańskiej Komisji ds. Nadzoru Przestępstw Finansowych (FinCEN) Departamentu Skarbu i nie stosował polityki walki z praniem pieniędzy (AML). Mało tego, nie dość, że działał "na czarno" to jeszcze negocjował swoim klientom wysokie marże za usługi. Jeszcze ciekawsze jest to, że byli oni w stanie płacić mu prowizje na poziomie 5 procent transakcji.
Burrell kontaktował się z klientami za pomocą zaszyfrowanych wiadomości e-mail lub aplikacji SMS. Akceptował płatność w gotówce, przez bankomaty, albo za pośrednictwem MoneyGram.
Przyznał ponadto, że jego konto na nienazwanej "kryptowalutowej giełdzie" z USA zostało zamknięte po przeprowadzeniu na nim analizy pod kątem "podejrzanych" transakcji. Następnie przeszedł na platformę z siedzibą w Hongkongu, dzięki której kupił w bitcoiny warte 3,29 miliona dolarów w okresie od marca 2015 r. do kwietnia 2017 r. w "setkach" poszczególnych transakcji.
Handlował m.in. z dealerem metali szlachetnych z San Diego, Josephem Castillo. Ten ostatni podobno przyznał się do złożenia fałszywego oświadczenia na temat federalnych zeznań podatkowych, w związku z czym oczekuje wyroku skazującego.
Burrell zostanie ostatecznie skazany 11 lutego 2019 r. Grozi mu wyrok pięciu lat za więzienia. Zgodził się na konfiskatę ponad 800 000 USD na rzecz USA.
W informacji prasowej cytuje się amerykańskiego adwokata Adama Bravermana:
"Nielicencjonowane firmy przekazujące pieniądze (...) stanowią poważne zagrożenie dla integralności amerykańskiego systemu bankowego i zapewniają" otwarte drzwi "dla przestępców do wykorzystywania takich przedsiębiorstw do prania zysków z nielegalnej działalności. "